niedziela, 27 listopada 2011

XVII


Gdy tak patrzę w oczy twe,
wszystko to przeraża mnie.
Moje płytkie życie właśnie jakby kończy się,
czuję, że tą siłę masz, by uczucie wetknąć w nie.


Nienawiścią żyłem dotąd,
i tak bardzo uciec chciałem do nikąd,
że nie widząc wcześniej pięknych oczu twych,
wiem, że ten robiłem błąd.


Uciekając wiecznie stąd,
byłem jak ten głupiec idąc ślepo na swój front.
W imię głupich idei atakując nic się nie zmieni,
bez namysłu dla pseudo zieleni.


Nie tak dawno nadszedł dzień, w którym Ty zjawiłaś się,
na tej szarej, zatłoczonej ulicy - spotkałem Cię.
Zapytałaś mnie o drogę, jednak gdy spojrzałem w oczy Twe,
usłyszałem mocny krzyk „wesprzyj, ochroń mnie…”


Spędziliśmy parę chwil, tylko razem ciesząc sobą się.
Nie cofniemy czasu wiem,
chociaż takie życzenie mam.
Dziś już jedno pewne jest, że ja pokochałem Cię!

Brak komentarzy: