czwartek, 11 stycznia 2018

XXII

Dlaczego to ja muszę gryźć się w język?
Dlaczego to ja muszę zastopować krzyk?
Dlaczego to ja mam uciec daleko donikąd?
Kiedy to Twój był błąd.

Dlaczego ulegać mam presji Twej,
jeśli rozsądek siedzi w głowie mej?
Dlaczego uciekać z ojczyzny każesz mi,
jeśli satysfakcjonuje ona mnie?

To nie jest Twój świat, nie rządzisz nim,
więc to Ty znikaj zamiast gardzić nim.
Ukryj się w próżni, a najlepiej zgiń.
Dosyć już mam gdy patrzę na Twój wstrętny ryj!

XXI

Zniszczyłeś  swój umysł,
Zmieniłeś swój  czas,
Zaprogramowałes się na samozniszczenie.
A myślałeś, ze to oczyszczenie.


Choroba psychiczna twoją towarzyszką,
Od początku zawładnęła życiem Twym,
Chciwość, żądza i nienawiść
Tylko one tutaj są. 

Miłość, przyjaźń, spontaniczność
Nigdy ich nie czułeś.
Zawsze wszystko planowałeś,
więc bliskich swych wymordowałeś.

Zostałeś sam po środku drogi,
sam z myślami drążącymi myśli,
Rozpierającymi czaszkę, wędrującymi głęboko
Na końcu Twojej drogi tylko piekło.

Zniszczyłeś  swój umysł,
Zmieniłeś swój  czas,
Zaprogramowałeś się na samozniszczenie.
Myślałeś, ze to oczyszczenie.

Ból I lęk
Jesteś chory, czujesz ból
Lęk przed uciekającym czasem
Bo jesteś sam ze swoim grymasem.

Nie znajdziesz pomocnej dłoni
Nie ma pomocniczych dróg
Nie wyleczysz się, nie odzyskasz sił.
Pustka dookoła, to się już nie zmieni.

Schizofrenia zgwałciła twój umysł
Klaustrofobia zabiła twoją wyobraźnię,
Sam zniszczyłeś twój świat, upadłeś
Nie podniesiesz się, nie ma szans.

Wstrętne słowa, których używałeś, 
W pieprzone kłamstwa sam uwierzyłeś,
Cały twój świat nie był prawdą 
Sam wykazałeś się kruchą wyobraźnią


Kłamstwa wystraszyły nawet Cię
Bo tchórzem jesteś ty
Boisz się, teraz siedzisz cicho
Siedzisz i ryczysz głośno

Mówisz masz już dość, dostałeś w kość
Myślisz co jeszcze, bo wszystko zniszczyłeś,
Wszystko straciłeś, zostałeś sam, masz już dość
To jest już koniec Twój, a nie mój!