wtorek, 14 grudnia 2010

XVI ("Post Scriptum")


To już koniec opowieści,
plan się jednak nie ziści.
Nie będziesz ze mną,
choćbym w Twe drzwi kopnął.
Je wyważyć dzisiaj chcę,
te chwile nie cofną się.
Wybrałaś inną drogę,
już nic zrobić nie mogę.
Jesteś z innym dzisiaj,
jednym pocieszam się,
że czasem napiszesz "hej!".


Odtrąciłaś, odepchnęłaś,
szansy dać nie chciałaś.
Na pożegnanie obiecałaś mi,
że nic nie zepsuje tej przyjaźni,
pomimo kilku pustych dni.
Kilka ciepłych słów.
Niby lepiej miałem znieść to, nie jak tchórz.
Podobno nigdy nie zapomnisz
tych kilku pięknych chwil.
Gdyż byłem w każdej z nich,
nawet gdy odległością było kilka mil,
wszystko to rozwiało się jak mgła w myślach twych.


Teraz już wiem, że było kilka dni,
gdy miłość okazywałaś mi.
Ciągle wiarę mam, że to wszystko wróci Ci.
Może kiedyś zatęsknisz, gdy coś przypomni Ci
o mnie, czekającym na dzień,
gdy w drzwiach ujrzy osoby Twej cień.
Nie jestem Ciebie godny, trudno, wiem.
Mam nadzieję małą, że zorientujesz się,
przez co los parszywy ten już odmieni się.
Gdyż ja nadal kocham Cię.


Szarą prawdę jednak znam,
że miłości choćby gram,
nie dasz już niestety mi,
bo u boku jesteś z Nim!